marzec 2020
BILANS DODATNI
3 3
Porozmawiajmy...
na gospodarkę wielu państw, zwłasz-
cza Chin. Rzeczywiście mamy nieła-
twy czas dla nas wszystkich. Walczymy
wszelkimi sposobami z afrykańskim
pomorem świń i grypą ptaków, obser-
wując z nieukrywanym niepokojem, jak
ciężka praca Weterynarii, by przygoto-
wać najbardziej korzystne świadectwa
i certyfikaty weterynaryjne, rozbija się
o tamy zakazów i wstrzymywania eks-
portu przez wiele państw, które nie ho-
norują regionalizacji.
■
Regionalizacja obowiązuje w przypadku
hodowli świń. Czy są takie uzgodnienia do-
tyczące drobiu?
– Republika Południowej Afryki re-
spektuje regionalizację w hodowli dro-
biu. Prowadzimy rozmowy z Japonią na
temat możliwości eksportowania prze-
tworzonego mięsa drobiowego. Jednak
w większości krajów, z którymi dotych-
czas współpracowaliśmy, wprowadzono
zakaz importu mięsa drobiowego i wie-
przowego z Polski. To jest kłoda pod
nogi polskich hodowców. Znów trzeba
będzie czasu na odnowienie świadectw
i kontraktów, ale najpierw trzeba zrobić
wszystko, by zatrzymać rozwój grypy
ptaków i ASF w Polsce.Tymczasem na-
dal mamy eksplozję populacji dzików.
Specustawa dotycząca ich redukcji, któ-
ra weszła niedawno w życie, jest tylko
jednym z narzędzi do walki z wirusem.
Żeby go ograniczyć w środowisku, trze-
ba przywrócić taką gospodarkę łowiec-
ką, by 1/10 dzika przypadała na 100
hektarów. Tymczasem w województwie
lubuskim na 80 kilometrach kwadra-
towych, gdzie powinno być 8 dzików,
stwierdzono ich ponad 230, z tego po-
nad 200 skończyło swoje życie w cięż-
kich męczarniach powodowanych przez
wirusa ASF.
■
Straty, jakie ponoszą hodowcy w przypadku
tych dwóch chorób zwierząt bywają ogrom-
ne, mimo rekompensat wypłacanych przez
państwo. Odnoszę wrażenie, że wbrew wie-
loletnim doświadczeniom wielu hodowców
lekceważy problem.
– Jeszcze jedną „plagą”, którą chciałbym
wymienić, jest to, że nie ma w Polsce
masowych, obligatoryjnych ubezpie-
czeń na różne nieprzewidziane sytuacje
w rolnictwie. Podam przykład Dolnej
Saksonii, wybitnie rolniczego regionu
Niemiec, gdzie każdy rolnik czy ho-
dowca musi się ubezpieczać, co w efek-
cie spowodowało, że ubezpieczenia nie
są drogie. Tam nie ma takiej opcji, by
odszkodowania wypłacać z budżetu
państwa. Mało tego, ubezpieczyciel pła-
ci odszkodowania za zutylizowanie do-
rosłej sztuki, a w naszym kraju wypłaca
się odszkodowania w oparciu o wartość
zwierzęcia w momencie wystąpienia
choroby i konieczności likwidacji stada.
■
Mamy doskonały wzór, dlaczego odpo-
wiednią ustawą lub rozporządzeniem nie
wprowadzić go w Polsce? Dlaczego cała po-
pulacja pracujących i odprowadzających po-
datki Polaków ma płacić dlatego, że ktoś jest
niefrasobliwy lub liczy na litość państwa?
– Niewątpliwie ta sprawa wymaga sze-
rokiej dyskusji i zmiany.
■
Ubezpieczenia w rolnictwie to jedno,
a przestrzeganie zasad bioasekuracji drugi
problem. Jak pan ocenia przestrzeganie jej
zasad przez hodowców?
– Gościliśmy niedawno delegację in-
spektorów weterynarii z Rumunii.
W tym kraju od początku roku do koń-
ca lutego odnotowano 138 ognisk ASF.
W Polsce nie odnotowaliśmy ognisk
afrykańskiego pomoru w stadach świń
od 4 października ubiegłego roku. To
nie tylko świadczy o tym, że u nas prze-
strzega się zasad bioasekuracji w ho-
dowli świń (w hodowli drobiu niestety
w mniejszym stopniu). Dodam tylko,
że w 2018 roku mieliśmy 109 ognisk
w gospodarstwach, gdzie hodowano
łącznie 25 tysięcy sztuk świń. W roku
ubiegłym natomiast było 48 ognisk, ale
dotyczyły 35 tysięcy, które trzeba było
zutylizować. Niefrasobliwość hodow-
ców i brak asekuracji spowodował, że
w 18 przypadkach odmówiliśmy wypła-
cenia odszkodowań. Dlatego tak ważna
jest kontrola hodowli z każdego pozio-
mu weterynarii – głównego, wojewódz-
kiego i powiatowego.
■
W jaki sposób Główny Inspektorat Wete-
rynarii chce zwiększyć czy uskutecznić kon-
trole?
– Przede wszystkim poprzez informa-
tyzację pracy inspektoratów weteryna-
rii. Na początek tego procesu opraco-
wujemy programy, których zadaniem
będzie kontrola z każdego poziomu
inspekcji rozchodu antybiotyków w le-
czeniu zwierząt hodowlanych. Chcemy
wprowadzić udogodnienia w postaci
elektronicznych dzienników badania
przed- i poubojowego. Dzięki temu
będziemy mieli pełny dostęp do bazy
danych o gospodarstwie i hodowanych
tam zwierzętach.
■
To bardzo dobra wiadomość, ponieważ
z pewnością poprawie ulegnie bezpieczeń-
stwo żywności. Jak długo trzeba poczekać na
efekty działań tego procesu informatyzacji?
– Nie potrafię określić przybliżonego
czasu. To sprawa wdrożenia kilku pro-
gramów. Z Włoch otrzymamy program
dotyczący rozchodu leków; w Polsce
trwa praca nad wdrożeniem elektro-
nicznych dzienników badań. Trzeba
będzie też dokonać zakupów oprzyrzą-
dowania i organizować szkolenia dla le-
karzy weterynarii. To wszystko potrwa,
ale w efekcie ułatwi pracę na każdym
szczeblu inspekcji.
■
Sporo pracy przed Inspekcjami…
– Praca u nas jest nie do przerobienia,
a obszar naszego nadzoru ogromny.
■
życzenia
Z okazji Świąt Wielkanocnych
życzymy naszym Klientom
Pisanych jajeczek,
Wierzbowych bazieczek,
Kiełbasy święconej,
Dużo chrzanu do niej,
Zmartwychwstania w duszy
I Wiosny... po uszy!
PPHU OSŁONKA SJ
Stefan i Mariusz Pielech,
64-115 Święciechowa,
ul. Kosmonautów 10
www.oslonka.pl