BILANS DODATNI
marzec 2020
32
Porozmawiajmy...
■
Minister rolnictwa Jan Krzysztof Arda-
nowski zapowiada wzrost zatrudnienia w we-
terynarii. Od kiedy będzie możliwe urucho-
mienie nowych etatów?
– W przygotowaniu jest ustawa wetery-
naryjna, która ma na celu poprawienie
nadzoru, między innymi w rzeźniach.
Możliwym będzie uruchomienie po-
nad 2,5 tysiąca etatów dla lekarzy we-
terynarii, którzy mają między innymi
prowadzić badania przed- i poubojowe
mięsa.Tę zmianę wymusza na nas część
państw trzecich, które importując mięso
i przetwory mięsne z Polski, domagają
się państwowego nadzoru nad produk-
cją żywności.
■
18 lutego weszło w życie Rozporządzenie
Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o możli-
wości uruchamiania rzeźni o małej zdolności
produkcyjnej, położonych na terenie gospo-
darstw. Czy planowanie zwiększenia liczby
etatów w Inspekcji Weterynaryjnej ma zwią-
zek także z tym rozporządzeniem?
– W tym przypadku nie można dać
odpowiedzi wprost – tak lub nie. Życie
zweryfikuje plany. Na razie nie wiado-
mo, gdzie i ile powstanie takich przy-
zagrodowych rzeźni. Do 1 marca nie
trafiło do nas żadne zgłoszenie od rol-
ników. Zdajemy sobie sprawę, że uru-
chomienie takiej działalności wymaga
czasu i przygotowania. Ponadto właści-
ciel rzeźni rolniczej zgłasza powiatowe-
mu lekarzowi weterynarii rozpoczęcie
działalności z 30-dniowym wyprze-
dzeniem. Plan technologiczny jest na
stronach internetowych Inspekcji We-
terynaryjnej. Mogę jednak zapewnić, że
w momencie pojawiania się rzeźni tego
typu będziemy w stanie objąć je obsługą
weterynaryjną.
■
Czy wymogi stawiane takim przedsięwzię-
ciom są równie rygorystyczne jak w przypad-
ku dużych rzeźni?
– Mała rzeźnia może być zorganizowa-
na w jednym pomieszczeniu, z zastrze-
żeniem, że ubój i rozbiór nie odbywa
się w jednym czasie. Rozbiór będzie
możliwy dopiero po wychłodzeniu tu-
szy. Szczegółowe wymogi są określone
w rozporządzeniu. Inspektorzy wete-
rynarii pomogą rolnikom w urucho-
mieniu rzeźni i w ich właściwym funk-
cjonowaniu. Pojechałem specjalnie do
Badenii-Wirtembergii, by zobaczyć,
jak w Niemczech funkcjonują podob-
ne obiekty. Są to rzeźnie zatwierdzone
przez powiatowych lekarzy weteryna-
rii, mięso znakowane jest owalną pie-
częcią, jak w dużych rzeźniach. Dodam
też, że jest zgoda Komisji Europejskiej
na pewne odstępstwa – nie trzeba przy
takich rzeźniach organizować magazy-
nu żywca.
I jeszcze ciekawostka z Badenii-Wir-
tembergii, landu wielkości naszego wo-
jewództwa mazowieckiego: tam działa
840 zatwierdzonych rzeźni różnej wiel-
kości, a w całej Polsce 1.540. I tu moż-
na sobie przypomnieć, jak w momencie
wchodzenia Polski do Unii Europej-
skiej byliśmy zmuszani do likwidacji
małych zakładów poprzez stawianie
niezwykle wygórowanych wymagań. To
jakbyś musiał usiąść do stołu we fraku,
którego nie masz, a więc udać się nie
mogło. To już historia, ale dobrze się
stało, że właśnie teraz minister rolnic-
twa Jan Krzysztof Ardanowski stworzył
szansę dla rolników, którzy mają chęci,
możliwości i zdolności, by uruchomić
dodatkową działalność.
■
Jeszcze nie ma żadnej przyzagrodowej
rzeźni, a już się podnoszą głosy, że będą
sprzyjały rozszerzaniu się szarej strefy.
– Myślę, że to daleko idące wnioski. Na
trzydzieści dni przed planowanym uru-
chomieniem działalności rolnik powi-
nien powiadomić powiatowego lekarza
weterynarii. Musi też przedstawić biz-
nesplan, określić liczbę ubijanych sztuk
w określonym okresie, zapewnić wpro-
wadzenie uproszczonego HACCP. Do-
piero po przyjęciu przez lekarza wete-
rynarii obiekt może być zarejestrowany.
Zwierzęta przed ubojem będą oczywi-
ście poddane badaniom. Wszystkie te
i inne zasady są ujęte w rozporządzeniu
unijnym i powtórzone w polskim.
■
Czy poza tym, że taka rzeźnia może stano-
wić dodatkowy zysk dla rolnika, co mocno
podkreśla minister Ardanowski, któremu na
sercu leży, by zwiększała się zasobność port-
feli polskich rolników, analizowano wpływ
tego typu mikroprzedsiębiorstw na rynek
mięsa w Polsce?
– Do pewnego momentu nie zdawałem
sobie sprawy, jak wielu ludzi z miast
poszukuje mięsa i innych produktów
„prosto od rolnika”. Tymczasem funk-
cjonują całe „spółdzielnie” mieszkań-
ców określonych dzielnic czy ulic, któ-
rzy się skrzykują i organizują dostawy
produktów wiejskich. To działa na za-
sadzie zawierania dobrych znajomości
z rolnikami, którzy dostarczają ocze-
kiwane produkty, w tym świeże mięso.
Z najnowszych badań rynku wynika, że
w ostatnich latach o ponad 30 procent
zmniejszyło się w Polsce zapotrzebowa-
nie na wędliny, tymczasem rośnie spo-
życie mięsa. Widoczny jest także trend
na poszukiwanie i konsumowanie do-
brej jakości różnych gatunków mięsa ze
zwierząt karmionych tradycyjnie.
■
Ostatecznie rynek, jak zwykle, weryfiku-
ją konsumenci. A skoro o rynku mówimy,
czy są już analizy pokazujące, jaki wpływ na
polską gospodarkę, głównie na eksport, mają
dwie choroby zwierząt – afrykański pomór
świń i grypa ptaków?
– Na tę listę trzeba jeszcze wpisać koro-
nawirus, który już negatywnie wpływa
Z BOGDANEM
KONOPKĄ
GŁÓWNYM LEKARZEM WETERYNARII,
ROZMAWIA BOŻENA SKARŻYŃSKA
Praca u nas jest
nie do przerobienia