Previous Page  33 / 44 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 33 / 44 Next Page
Page Background

grudzień 2020

BILANS DODATNI

3 3

Debata na Forum

czy Holandii w stadach grypa znów się pojawiła, a także wNiemczech

wśród dzikiego ptactwa. Dlatego z dużym niepokojem obserwujemy

sytuację i apelujemy do hodowców o wzmożenie zasad bioasekuracji.

Dyrektor KRD-IGwspomniał także o skutkach koronawirusa, które

mocno uderzyły w branżę drobiarską: – Ponad 50 proc. naszej produk-

cji to eksport, z czego 70 proc. trafia do Unii Europejskiej. Pozrywane

łańcuchy dostaw i zamknięcie Horeki spowodowały, że producenci

i ubojnie miały ogromny problem ze zbytem. Na kwiecień i maj za-

planowane były zwiększone wstawienia i coś trzeba było zrobić z tym

żywcem. Mięso było kierowane do chłodni, ceny są wciąż bardzo niskie.

Wnioskowaliśmy o uruchomienie dopłat do prywatnego przechowywa-

nia mięsa drobiowego. KE nie zgodziła się, producenci cały czas mają

pełne mroźnie, a my mamy drugą falę i duży niepokój. Trudno w takiej

sytuacji dyskutować o kontraktach na nowy rok między ubojniami a ho-

dowcami, nie wiedząc co nas czeka – podkreślił Dariusz Goszczyński.

Tomasz Łączyński,

prezes zarządu Pekpol Ostrołęka SA

przyznał, że branża mięsna w 2020 r. nie może się nudzić: – Z naszej

perspektywy największym problemem na dziś jest sytuacja związana

z Covidem. Dzisiaj jedna osoba zarażona to ileś osób na kwarantannie.

Spędza nam sen z powiek zapewnienie ciągłości produkcji, choć dziś

jest ona zachowana. Podpisujemy kolejne kontrakty i zastanawiamy

się, czy uda nam się je zrealizować.

Prezes Pekpolu wskazał, że rynek żyje dzisiaj nie tylko pewnymi

informacjami, ale i plotką: – Zastanawiamy się nie nad tym, ile będzie

kosztował kilogram mięsa dziś, ale ile będzie kosztował w marcu czy

kwietniu. Mamy archiwalne poziomy cen z ostatnich 20 lat, ale ten

rok jest inny i zupełnie nie pokrywa się z tym, co mogliśmy przewi-

dzieć. Surowca jest bardzo dużo, część firmma pełne mroźnie bardzo

drogiego towaru i kłopoty, jak z tego wyjść – dodał.

Jakub Olipra,

ekonomista z Departamentu Analiz Makroekonomicznych

Credit Agricole Bank Polska

wskazał, że czynnikiem, który pokazuje skalę problemów branży mięsnej

jest eksport: – W poprzednich latach mięso było jednym z najważniej-

szych źródeł polskiego eksportu rolno-spożywczego. W 2020 r. dane

za pierwsze osiem miesięcy pokazują wyraźne spadki we wszystkich

kategoriach. Oczywiście, indywidualnie w sektorach mamy problemy,

jak ptasia grypa, która sprawiła, że początek roku był bardzo trudny

dla drobiarstwa. Zamknęła

m.in

. Chiny i RPA, które ładnie nam rosły

w portfelu w ostatnich latach. Wieprzowina to niekończący się problem

ASF plus pogorszenie sytuacji wNiemczech, które kompletnie zmienia

sytuację na unijnym rynku. W sytuacji, gdzie ważny gracz traci dostęp

do kluczowych rynków, tworzy się nadpodaż w UE i obserwujemy to

na giełdzie niemieckiej, a to nie jest koniec spadku cen.

Analityk podkreślił, że wszystkie te problemy łączy pandemia, która

wpłynęła na branżę przede wszystkim poprzez zamknięcie kana-

łu HoReCa: – Do tej pory strategia polskiego eksportu była oparta

o produkt w dobrym stosunku jakości do ceny. Szliśmy w skalę pro-

dukcji i kontrolę kosztów, ale w mniejszym stopniu budowanie marek

i wartości dodanej. Są oczywiście wyjątki, ale kiedy mamy pandemię

i kanał HoReCa jest zamknięty albo ograniczony, automatycznie

musimy wchodzić na sklepowe półki, a bez marki i renomy jest to

utrudnione. Druga fala pandemii na pewno stanowi zagrożenie dla

wyników sektora mięsnego – uważa Jakub Olipra.

Marcin Świąć,

prezes SuperDrobu

przyznał, że od pojawienia się pandemii w Polsce zebrania w firmie

przypominają relacje z frontu: – Skupiamy się na zapewnieniu bezpie-

czeństwa pracownikom i to nam się udaje. Jeśli chodzi o produkcję,

jesteśmy dość dobrze zdywersyfikowani. Jesteśmy obecni zarówno

w horece, jak i kanale nowoczesnym na zachodzie Europy. Ten drugi

radzi sobie dobrze i przejął po części popyt ze strony horeki.

Prezes SuperDrobu przypomniał, że Polska produkuje 200 tys. ton

drobiu miesięcznie, z czego połowa trafia na eksport: – Pamiętajmy, że

zamknięcie horeki to nie tylko restauracje, ale też stołówki w szkołach

czy na uczelniach. Na zachodzie Europy tam wszędzie ludzie jedzą

posiłki. Powoduje to duże perturbacje w Polsce. Najgorsza jest nie-

przewidywalność. Nie wiemy jak długo to wszystko potrwa. Dla nas

jest to pewien problem, jak ustawić biznes na najbliższe 4-5 miesięcy,

a decyzję o tym, co będę produkował w marcu, muszę podjąć dzisiaj.

Jeżeli kryzys ma potrwać dłużej to, niestety, ale branża będzie musiała

zmniejszyć produkcję, bo mięsa będzie po prostu za dużo. Nas to póki

co nie dotyka. Mamwrażenie, że branża dostosowała się już do ptasiej

grypy i to jej brak jest dla nas anomalią. Brexit stanowi problem, bo

Polska jest głównym eksporterem doWielkiej Brytanii i jest to bardzo

ważny rynek dla branży. Sądzimy, że UE i Londyn będą musieli się

dogadać – dodał.

Joanna Trybus,

zastępca dyrektora Departamentu Przetwórstwa

i Rynków Rolnych MRiRW

przypomniała, że branża mięsna jest silnie zależna od rynków ze-

wnętrznych: – Blisko połowa krajowej produkcji mięsa drobiowego

musi być eksportowana, ponieważ mimo niskich cen nie jesteśmy

w stanie skonsumować jej w kraju. W przypadku wołowiny ponad 80

proc. produkcji trafia na eksport. Wczesną wiosną obserwowaliśmy

uderzenie w postaci pandemii, które zachwiało łańcuchem dostaw

żywności. Mieliśmy również do czynienia z anomaliami zachowań

konsumentów, utrudnieniami w obrocie i transporcie żywności. (...)

Dane za pierwsze osiemmiesięcy pokazują 6-procentowy wzrost war-

tości eksportu żywności. Niestety, w przypadku mięsa zanotowaliśmy

kilkuprocentowy spadek. Obecnie jesteśmy bogatsi o doświadczenia

z pierwszej fali pandemii i staramy się reagować na bieżąco. Liczę

na współpracę z branżą, będziemy reagować i podejmować dalsze

działania.

Adam Zdanowski,

współwłaściciel ZM Wierzejki

przyznał, że choć zakład na tle obecnej sytuacji w kraju „nie jest „wyspą

szczęścia”, to dla „Wierzejek” nie jest to bardzo zły rok: – Od wielu lat

się zdywersyfikowaliśmy, a spadki na jednym segmencie odbudowa-

liśmy na innych. Jesteśmy przyzwyczajeni do zdarzeń losowych, jak

rosyjskie embargo czy ASF. Kształtujemy naszą politykę długofalową

tak, żeby na tego rodzaju wyzwania móc odpowiedzieć. Jeżeli chodzi

o nasze sklepy firmowe, sytuacja jest stabilna. Zatrudniamy tam pra-

wie 850 osób i nie mamy ani jednego przypadku choroby. Jest za to

masa pracowników na kwarantannach, w większości poprzez dzieci

w szkole lub współmałżonków .

AdamZdanowski przyznał, że dużym problemem dla sklepówmię-

snych są godziny dla seniorów: – Na pewno nie zostały wyznaczone

w najlepszymmomencie dnia, ale z drugiej strony każdemu pasowało-

by coś. Widzimy wyraźnie, że w okresie, kiedy ludzie zostają w domu,

sprzedaje się więcej mięsa. Konsumenci mają więcej czasu na przy-

gotowanie posiłku. W sklepach zwiększyła się ilość sprzedawanego

surowego mięsa. Jeśli chodzi o wędliny, sprzedaż wygląda podobnie.

Adam Tubilewicz,

portalspozywczy.pl

Fot. PTWP

Nagranie całej debaty „Kondycja branży mięsnej – kto stracił, kto

zyskał?, jaka odbyła się w ramach Internetowego Forum Rynku Spo-

żywczego i Handlu, można znaleźć na stronie www.portalspozywczy.

pl w zakładce „Mięso i wędliny”.