T
rudno znaleźć w branży mięsnej osobę, która bez zastano-
wienia powie, że mijający rok był jednym z lepszych, a na-
rzekanie trzeba zostawić malkontentom. Rok 2020 – z wy-
jątkowym zapisem daty – pozostanie nam w pamięci jako trudny,
wypełniony niepokojami społecznymi, sensacyjnymi politycznymi
informacjami z kraju i zagranicy, doniesieniami o upadających przed-
siębiorcach i setkami nekrologów, które czarnymi zgłoskami krzycza-
ły o kolejnych pokonanych przez koronawirusa.
O podsumowania roku 2020 poprosiliśmy naszych Czytelników,
którzy reprezentują różne firmy działające w branży mięsnej. Oto ich
przemyślenia:
Celina Nierodkiewicz
, członek Zarządu SRW RP:
– Nie wiem, czy następny rok będzie łatwiejszy i bardziej przewi-
dywalny, zwłaszcza że nie słychać, by pandemia miała się szybko
skończyć. To choróbsko znacznie skomplikowało i pracę zakładów,
i handel. Wiele firm po działaniach wokół ustawy, zwanej piątką
dla zwierząt, już straciło, a zapewne jeszcze straci. A przecież ASF
także komplikuje wiele przedsięwzięć. Branża mięsna jest nieustan-
nie „obijana” z różnych stron. Wszystko to w przełożeniu na finanse
i zasoby ludzkie nie powoduje optymizmu. Brakuje rąk do pracy,
nie ma fachowców, a różne dodatki socjalne, takie jak choćby 500+
spowodowały, że część osób nie chce pracować. Ktoś powie: pań-
stwo im płaci. Nieprawda! Płacimy my wszyscy, którzy pracujemy
i prowadzimy firmy.
Henryk Amanowicz
, prezes ZM Dobrosławów:
– To był trochę słabszy rok, ale nie będę narzekał, bo radzimy sobie
nieźle. Dajemy sobie radę także z koronawirusem – zatrudniliśmy
behapowca i lekarza weterynarii, bardzo dobrych fachowców, którzy
dbają o przestrzeganie reżimu na każdym stanowisku pracy. Organi-
zujemy zebrania dla załogi, informując o wprowadzanych zmianach.
Mimo to mierzymy się z pandemią każdego dnia, ponieważ w zakła-
dzie brakuje średnio od 30 do 40 procent załogi, choć na produkcji
i w biurze wprowadziliśmy ostre zasady sanitarne. Nie odnotowaliśmy
u nas zakażeń, ale pobyty na kwarantannie wynikają z opieki nad
dziećmi lub zakażeń w rodzinach członków naszych pracowników.
Te niedogodności nie mogą jednak wpływać na produkcję. Musimy
zaopatrywać na bieżąco nasze sklepy (w tym roku uruchomiliśmy
7 kolejnych, mamy ich już 93); musimy zadbać o dostarczanie produk-
tów do odbiorców w Czechach i Słowacji. Uważam, że handel, który
jest dla nas najważniejszy, dobrze poukładaliśmy.
Jacek Marcinkowski
, członek Cechu Rzeźników,
Wędliniarzy i Kucharzy w Poznaniu:
– Właściciele zakładów musieli opracować nowe sposoby działania.
Handel przenosi się coraz częściej do internetu; uruchamia się dostawy
do domów klientów. Mamy też sygnały, że wraca handel obwoźny.
Wszystko po to, by w dobie koronawirusa tych bezpośrednich kon-
taktów było jak najmniej. Od lat zajmuję się promocją produktów
mięsnych. Obserwuję na rynku większe zainteresowanie tzw. dania-
mi wygodnymi, które w tym czasie ograniczają konieczność częstego
wychodzenia do sklepów. Pojawia się także coraz więcej produktów
wegetariańskich i wegańskich. Zadaniem naszej branży jest przeciw-
stawianie się temu trendowi i przekonywanie konsumentów o zaletach
mięsa. Najważniejsze, by utrzymać poziom jego spożycia. Bez do-
To był rok pełen zawirowań, kontrowersji i niepewności
Pod presją wirusów
brych programów promocji to nie jest możliwe. Z uwagi na pandemię
musieliśmy ograniczyć akcje promocyjne w terenie. Część naszych
działań przenieśliśmy do radia, telewizji oraz internetu. Uważam, że
spełniają swoją rolę.
Andrzej Marchewka
, prezes PROMATEC:
– To był rok inny od wszystkich dotychczasowych. Dla branży mięsnej
okazał się nie najgorszy, ponieważ – szczególnie podczas pierwszego
lockdownu – wzrósł popyt na żywność. Możliwości finansowe konsu-
mentów były wówczas większe niż obecnie. W Promarze zauważyli-
śmy ten ruch, ponieważ zakłady przetwórcze kupowały więcej naszych
przypraw i dodatków. Nie spadało drastycznie także zainteresowanie
urządzeniami oferowanymi przez Promatec. Dla żadnego przemysłu
lockdown to nie jest dobra sytuacja. Trzeba jednak przyznać, że prze-
mysł spożywczy, w porównaniu do innych sektorów gospodarki, ma się
nie najgorzej. Żywność jest bezpieczną produkcją, dlatego obserwuje
się na rynku inwestowanie w przetwórstwo. Kapitał zauważył, że to
dobry kierunek biznesowy. Pojawiło się wiele nowych, innowacyjnych
produktów, także bezmięsnych (często z udziałem naszych przypraw).
Okazuje się, że rok 2020 to był dobry czas na kreowanie nowych roz-
wiązań w przetwórstwie spożywczym.
▶
życzenia
www.zmskiba.pl
grudzień 2020
BILANS DODATNI
11
Nasza sonda 2020