Środa, 16 lipca, tłumy w pobliżu Alei Gwiazd w Międzyzdrojach. I ten smakowity aromat dobrych mięsnych dań, przyciągający kolejnych amatorów skosztowania czegoś innego, zapomnianego, ale też nowego…

To najkrótsza informacja o wczorajszej akcji promocyjnej Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP. „Piata Ćwiartka” – bo to tym hasłem po raz kolejny została zorganizowana promocja nietypowych części wołowych – chyba na stałe zagości w sezonie letnim na Pomorzu Zachodnim. W każdym razie takie nadzieje wiąże z tym regionem Tomasz Parzybut, prezes SRW RP.
- Odwiedziły nas setki mieszkańców Międzyzdrojów i wczasowiczów z całej Polski – mówi Tomasz Parzybut. – Kolejka chętnych do skosztowania tego, co mieliśmy w stowarzyszeniowym menu, była przez wiele godzin niebotyczna. Dość powiedzieć, że wydaliśmy kilka tysięcy różnych dań i przekąsek. Największym wzięciem cieszyły się tradycyjne flaki wołowe, gulasz z podrobów oraz novum w naszej Restauracji „Piąta Ćwiartka” - pinsa (włoska kuzynka pizzy) z szarpaną wołowiną. Rzecz w tym, że to mięso miało znakomity smak, a pochodziło z wołowych… ogonów. Propozycji wykorzystania innych elementów tzw. piątej ćwiartki, ciągle niedocenianej, było bardzo dużo.
Kucharze przygotowali także wołową wątrobę, nerki, serca i ozory. Wszyscy zajadali się tymi specjałami, chwaląc i dopytując, gdzie można je zdobyć i jak przygotować. Nad sprawnym przebiegiem akcji promocyjnej czuwali członkowie Zarządu SRW RP, a konferansjerem wydarzenia był dziennikarz z Radia Szczecin. Redaktor Robert Bochenko po raz kolejny udowodnił, że jest znakomitym showmenem i propagatorem tego, co smaczne i wartościowe.
- Odwiedził nas Mateusz Bobek, burmistrz Międzyzdrojów, bardzo zadowolony z imprezy promującej niecodzienne dania wołowe – mówi prezes SRW RP. – Już dziś mogę powiedzieć, że to nadmorskie miasto i to wyjątkowe miejsce w Międzyzdrojach odwiedzimy także za rok. Promocja w takich lokalizacjach ma sens. Stowarzyszeniową restaurację odwiedzali smakosze w różnym wieku z wielu stron Polski, z małych miasteczek, wsi i dużych miast. Dla jednych „piąta ćwiartka” to przypomnienie lat młodości, gdy podroby wołowe były bardzo popularne; dla innych poznawania nowych sposobów przyrządzania i nowych smaków. Udowodniliśmy, że inwencja, kreatywność w kuchni i umiejętność inspirowania się kuchniami regionalnymi i światowymi oznacza dania nowe, smaczne i warte powtórzenia. Już teraz myślę więc o tym, jak jeszcze ciekawiej przygotować kolejną edycję akcji promocyjnej „Piąta Ćwiartka” na gościnnym Pomorzu Zachodnim.
Zatem do zobaczenia w Międzyzdrojach za rok!
BS
Fot. Archiwum SRW RP