Rozmowa z Krystianem Dreszlerem, współwłaścicielem Masarni z Tradycją „Dreszler” z Nowego Miasta Lubawskiego, szkoleniowcem drużyn młodzieżowych na Targi Przemysłu Mięsnego SÜFFA w Stuttgarcie.
Czy po ubiegłorocznym sukcesie drużyn uczniów, którzy na SÜFFA zdobyli w konkursie młodzieżowym zdobyli brązowy medal, ma pan pomysł na poprawienie wyniku?
- Mamy w planach rozszerzyć udział w tym konkursie. Chcemy przygotować uczniów do dwóch dyscyplin. W ubiegłym roku to były patery i tę rywalizację będziemy rozwijać, ale jednocześnie przygotować uczniów do drugiej dyscypliny, jaką jest prezentacja półproduktów mięsnych.
Co w tym przypadku oznacza „półprodukt”?
- Konkurs polega na takim przygotowaniu surowego mięsa, które po odpowiednim doprawieniu można z łatwością przygotować samodzielnie np. w domu. Tego rodzaju półprodukty oferują coraz częściej sklepy mięsne.
Kiedy rozpoczniecie przygotowania?
- Oczywiście po wakacjach. Czasu nie będzie dużo, ponieważ SÜFFA rozpoczyna się 28 września. Już dziś wiemy, że w treningach wezmą udział uczniowie z trzech szkół, które uczestniczyły w konkursie w ubiegłym roku. I tym razem do konkursu przygotowujemy czterech uczniów w dwuosobowych drużynach.
Czy uczniowie Zespołów Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego zainteresowali się tym konkursem?
- Młodzież odebrała ten pierwszy udział i sukces bardzo pozytywnie. Nie ukrywam, że i ja byłem naprawdę zadowolony. Po raz pierwszy powstała taka polska reprezentacja, a SÜFFA ma już 27-letnią tradycję, więc nasz „brązowy sukces” jest ważny i zmusza do kolejnego wyzwania.
Praca z młodzieżą nie jest dla pana czymś nowym?
- Prowadząc masarnię, od lat przygotowuję uczniów do zawodu. Pracowałem także zagranicą, gdzie miałem do czynienia z początkującymi pracownikami. Mam dobry kontakt z młodzieżą, a doświadczenie i sposób pracy z nimi też ma w tym przypadku niemałe znaczenie.
Wspaniale, gdy pojawiają się takie sukcesy, jak ten na targach w Stuttgarcie. Ale zbyt często w branży słyszymy, że chętnych do zawodów rzeźniczych nie ma. W czym upatruje pan przyczynę?
- Problem tkwi już w wychowaniu rodzinnym i w programach edukacji w szkołach na kolejnych etapach. Nie zwraca się uwagi na talenty i zainteresowania dzieci i młodzieży w obu środowiskach – domowym i szkolnym. Kiedy interesujesz się młodych człowiekiem, jego rozwojem, jego umiejętnościami łatwo o sukces, także w takich niepopularnych zawodach jak te z przemysłu mięsnego. To takie moje przemyślenia ze sfery emocjonalnej, wychowawczej. A szerzej to problemy z wyborem kształcenia zawodowego rozpoczęły się wtedy, gdy zlikwidowano warsztaty w szkołach ponadpodstawowych i postawiono na kształcenie ogólne, koniecznie zakończone maturą. I uważam, że przekaz o atrakcyjności zawodów wędliniarskich, nowoczesności tej branży, jest zbyt słaby, by zainteresować młodych ludzi i ich rodziców.
Wasz konkurs, wasze zwycięstwo był i jest doskonałym przykładem na to, że można tę branżę promować w inny, atrakcyjny sposób. Czy wykorzystano promocyjnie ten sukces?
- W szkołach, z którymi współpracuję, niewątpliwie tak. Pojawiło się wiele ilustrowanych informacji w czasopismach i mediach społecznościowych. Przekaz powinien iść jednak szerzej. Na takim sukcesie można budować dobre akcje promocyjne. Robimy, co możemy w Stowarzyszeniu, mając nadzieję, że członkowie Komisji Zarządzających Funduszy Promocji dostrzegą ważność tego typu promocji branży mięsnej. Jeśli uda się nam sukces powtórzyć i to na wyższym podium - na co liczę - to mam nadzieję na jeszcze większe zainteresowanie mediów nie tylko branżowych, ale także ogólnopolskich.
Rozmawiała: Bożena Skarżyńska
Fot.: BS
Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy Rzeczypospolitej Polskiej |
|
---|---|
ul. Miodowa 14 00-246 Warszawa |
|
+48 22 6350184 507-130-369 |
|
biuro@srw.org.pl |