Rozmowa z Tomaszem Parzybutem, prezesem Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.
Maj w SRW RP był wyjątkowo pracowitym i bogatym w wydarzenia miesiącem. W czerwcu w Zarządzie i w Biurze mieliście trochę zwolnić tempa. Udało się?
- Dzieje się tak dużo w Stowarzyszeniu i w branży, że nie można pozwolić sobie na zwalnianie tempa. Tylko w tym tygodniu odwiedziłem Zakład Mięsny KAROL w Strzakłach. Spotkanie z Janem Brodawką przyniosło wiele informacji na temat sytuacji podobnych firm w województwie lubelskim, gdzie ogromnym problemem jest ASF, liczne ogniska w tym rejonie i wyznaczone strefy, które uniemożliwiają pełny rozwój. Zakład rodziny Brodawków jest świetnie przygotowany do działań eksportowych. Niestety, eksport uniemożliwiają strefy. To problem wielu firm mięsnych w różnych rejonach kraju i temat, którym jeszcze dogłębniej chcemy się zająć.

Odwiedził pan także Ogólnopolski Cech Rzeźników Wędliniarzy i Kucharzy w Poznaniu. Będziecie podejmować kolejne wspólne zadania?
- Cech zorganizował konferencję połączoną z walnym zebraniem. To była rewizyta i podziękowanie za dotychczasową współpracę. Członkowie Cechu od lat uczestniczą we wszystkich naszych wydarzeniach i działaniach; są otwarci na współpracę z nami. Będą obecni także w Mysłowicach podczas Święta Kołocza i Krupnioka w najbliższą niedzielę 29 czerwca. To impreza plenerowa, organizowana przez nasze Stowarzyszenie razem z Miejskim Ośrodkiem Kultury w Mysłowicach. Wyjazd na Śląsk chcemy połączyć z wizytami w Zakładzie Rzeźniczo-Wędliniarskim JANETA oraz w PAMAS Salami. Tak zakończy się mój czerwcowy kalendarz.
A jak zapowiada się kalendarz lipcowy?
- Powiem szczerze, że chciałbym, żeby w lipcu trochę przystopować. Ale nie wiem, czym to się uda. Mamy naprawdę dużo pracy. Rozpoczną się spotkania komisji funduszowych. Jestem w Komisji Zarządzającej Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego. To jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem, ale i nadzieją na mocny rozwój naszej organizacji. Z funduszem wiążemy szansę na realizację co najmniej dwóch krajowych programów promocji mięsa. Jaki będzie efekt spotkań w komisji dowiemy się już 4 lipca. Na ten wakacyjny miesiąc zaplanowałem spotkania w Ministerstwie Zdrowia. I to nie jest pomyłka. Chcemy nawiązać współpracę z profesorem Jarosławem Całką, który jest autorem licznych artykułów, powstałych w wyniku badań traktujących o szkodliwym wpływie diety wegańskiej na rozwój dzieci. Chcielibyśmy rozpocząć, wspólnie z Ministerstwem Zdrowia, z jego patronatem, kampanię społeczną promującą zrównoważoną dietę przeciwstawioną diecie bezmięsnej.
Wygląda na to, że i lipiec będzie miesiącem spotkań i rozmów.
- Trzeba rozmawiać, budować sojusze i działać. W środowisku branżowym, a przede wszystkim w Komisji Europejskiej, pojawił się ponownie temat ochrony określeń mięsnych. Ministrowie rolnictwa wszystkich krajów unijnych debatowali nad tym problemem. Z inicjatywą, by na poziomie europejskim wprowadzić ochronę określeń wyszli Czesi. Za inicjatywą głosowało 18 państw. W ciągu pół roku mają być przygotowane przepisy, wprowadzające ochronę określeń mięsnych. Nie ukrywam, że w Polsce to właśnie Stowarzyszenie będzie liderem tych działań, ponieważ zajmujemy się tematem ochrony nazw od kilku lat. Jestem po rozmowach z przedstawicielami Ministerstwa Rolnictwa, które przygotuje spotkanie międzybranżowe na temat zamienników roślinnych.
Czyli – lipiec to jednak nie wakacje…
- Tematów, w które chcemy i powinniśmy się zaangażować jest tak dużo, że tegoroczne lato wakacyjnym nie będzie.
Rozmawiała: Bożena Skarżyńska