Targi POLAGRA – duże czy coraz mniejsze; co rok, dwa czy może co trzy lata; wystawiać się czy może tylko oglądać, a może wybrać inne podobne wydarzenie w kraju lub zagranicą?

Zapewne podobnych pytań i wątpliwości może być więcej. Moja odpowiedź jest taka – POLAGRA jest i pozostaje ważnym miejscem spotkań ludzi z branży spożywczej. Co istotne – widać początki pozytywnej integracji. Na wspólnych stoiskach prezentowały się m.in. branża mleczarska i mięsna.  Obie w doborowym składzie.

„Mięso z Polski” to już wieloletnia wizytówka sektora mięsnego. Tym razem na wspólnym – dodajmy wyjątkowo barwnym i eleganckim stoisku – spotkać było można przedstawicieli Związku Polskie Mięso, Krajowej Rady Drobiarstwa, UPEMI, Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego oraz Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.

Gości było sporo i – jak podkreślali – POLAGRA to miejsce spotkań i rozmów, których nie zastąpią „żadne Internety”. Coś w tym jest – trzeba przyznać. Przy targowych stolikach toczyły się często burzliwe dyskusje i niełatwe rozmowy o problemach firm. Spotykali się rywale i sojusznicy. Rozmawiali „tajnie i skrycie” lub otwarcie, wskazując na konieczność zmian i możliwość korzystania ze szkoleń czy spotkań organizowanych przez SRW RP z Głównym Inspektoratem Weterynarii.

Dodajmy, że jutro w GIW odbędzie się takie spotkanie, które współorganizuje Zarząd Stowarzyszenia.  Są jeszcze miejsca. Warto skorzystać, by dowiedzieć się więcej o nowych przepisach weterynaryjnych i podzielić z pracownikami GIW  problemami zakładów mięsnych.

Pierwszy dzień POLAGRY to między innymi konferencja prasowa wiceministra Ryszarda Bartosika i uroczyste otwarcie targów z jego udziałem; to liczne panele dyskusyjne (jaka szkoda, że często z niewielką liczbą uczestników); to Kulinarny Puchar Polski, który przyciągał wielu gości (w tym liczną grupę  młodzieży); to narady Komisji Zarządzających Funduszami Promocji; to wreszcie wspomniane spotkania, rozmowy i dyskusje na stoiskach, a także wieczorna Gala PDŻ.

Tekst i zdjęcia: Bożena Skarżyńska