Pierwszy z paneli dyskusyjnych, jakie odbyły się w drugim dniu obrad Europejskiego Forum Rolniczego, nosił tytuł: „Przyszłość polskiego eksportu: perspektywy rozwoju sektora rolno-spożywczego a bariery systemowe w ekspansji na rynki zagraniczne”.
To temat ważny dla producentów żywności, którzy już eksportują polskie produkty lub czekają na otwieranie nowych rynków zbytu. O problemach, związanych z aktualnymi i potencjalnymi rynkami eksportowymi, mówił między innymi minister Krzysztof Jażdżewski, główny lekarz weterynarii. Eksport to także bardzo ważny temat dla organizacji branżowych, które zajmują się promocją polskiego mięsa i jego przetworów w Unii Europejskiej i w krajach trzecich. O sytuacji w branży mięsa drobiowego i czerwonego rozmawiali Dariusz Goszczyński, prezes Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej oraz Tomasz Parzybut, prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP. Analizę trendów w sektorze rolno-spożywczym przedstawił natomiast Jakub Olipra, starszy ekonomista w Credit Agricole Bank Polska.
Trzeba przyznać, że godzinna dyskusja, moderowana przez Ernesta Bodziucha z Polsatu, była bardzo ciekawa, bogata w informacje na temat szans i zagrożeń w hodowli i przetwórstwie, możliwości rozwoju eksportu i wykorzystania potencjału polskiej produkcji w czasach globalnej konkurencji, która rozpycha się na unijnym rynku nie zważając na europejskie standardy.
Każda wypowiedź wszystkich czterech prelegentów warta jest odnotowania, dlatego będziemy do nich wracać w kolejnych dniach. Dziś, trochę po kumotersku, chcemy przytoczyć kilka istotnych kwestii, dotyczących branży mięsa czerwonego, relacjonowanych przez Tomasza Parzybuta, prezesa Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.
Na pytanie o to, czy można równie pozytywnie porównać sytuację w branży mięsa białego i czerwonego Tomasz Parzybut odpowiedział tak: - Mówiąc o branży mięsa czerwonego – wieprzowego i wołowego – trzeba przyznać, że już nie jest tak dobrze jak w drobiarstwie. Polski eksport jest zadowalający, jeśli mówimy o wołowinie i jej sprzedaży głównie na rynki europejskie. Mamy jednak coraz większe problemy ze względu na choroby, które pojawiają się w stadach bydła - chorobie niebieskiego języka na zachodzie Polski czy pryszczycy u naszych sąsiadów. Ta sytuacja z pewnością odbije się na eksporcie. Polska Inspekcja Weterynaryjna, polscy hodowcy i eksporterzy w ostatnich latach wykonali gigantyczną pracę, by wołowina z naszego kraju trafiła na takie rynki, jak Turcja, Singapur, Algieria i wiele innych. Ale istotny rynek, jakim są Chiny, ponownie jest zamknięty i będzie tak długo, póki nie uporamy się z likwidacją chorób bydła. Dodam jeszcze, że rynek azjatycki jest dla branży mięsa czerwonego bardzo ważny. Czego nie sprzedamy w Polsce i Europie, a mam na myśli tak zwaną piątą ćwiartkę wieprzową, kupią na pewno w Wietnamie czy Singapurze.
Zdecydowanie gorzej, według prezesa SRW RP, wygląda właśnie eksportowy rynek wieprzowiny, z uwagi na występujący w Polsce od 11 lat afrykański pomór świń. Są pomysły na rozwiązanie tego problemu, co może się udać tylko przy współpracy Głównego Inspektoratu Weterynarii, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Na pytanie o to, czy na przykład Niemcy jedzą polską szynkę i wołowinę Tomasz Parzybut odpowiedział: - W naszym Stowarzyszeniu są zakłady, na przykład z Wielkopolski, które z racji swojego położenia, mają sklepy po zachodniej stronie granicy. Ich asortyment cieszy się dużym zainteresowaniem konsumentów z Niemiec. Nasi zachodni sąsiedzi lubią nie tylko polską szynkę i inne wędliny, ale także kiełbasę białą, której są słynnymi smakoszami. Niemcy zwracają uwagę na tzw. krótką etykietę i jakość produktów. Jako organizacja branżowa od 16 lat promujemy polskie wyroby mięsne niemal na całym świecie. Śmiało wchodzimy na tak odległe rynki jak Japonia, Wietnam czy Singapur. Dostrzegam, że ostatnio rośnie zainteresowanie eksportem wśród właścicieli większych zakładów mięsnych.
W części dyskusji poświęconej polskiej marce, Tomasz Parzybut przyznał, że w krajach Azji promujemy polskie mięsa pod marką europejską, która jest tam rozpoznawalna i doceniana. – Ale mamy w Europie, w Polsce, takie firmy jak Tarczyński, która ma wyrobioną i rozpoznawalną markę. Jednak promocja krajowych produktów w Polsce to ciągły problem. Polscy konsumenci chętniej kupują szynkę parmeńską niż polską, na przykład znakomitą długodojrzewającą szynkę dylewską, którą zna niewiele osób. Potrzeba ogromnej pracy, żebyśmy rozreklamowali rodzime produkty w kraju – podkreśla prezes SRW RP i dodaje: - Nasza pozycja eksportowa jest coraz silniejsza. Liczę na to, że będzie się rozwijała, zwłaszcza w sektorze wołowiny. Przyszłość polskiej branży mięsnej jest w naszych rękach – powiedział Tomasz Parzybut na zakończenie dyskusji.
Oprac. BS
Fot. Archiwum SRW RP
Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy Rzeczypospolitej Polskiej |
|
---|---|
ul. Miodowa 14 00-246 Warszawa |
|
+48 22 6350184 507-130-369 |
|
biuro@srw.org.pl |