Janusza Cezarego Marcyniuka musicie poznać koniecznie. To człowiek wyjątkowy. Lista potwierdzająca taką opinię jest naprawdę długa. Warto się jej przyjrzeć.
Co prawda wpisaliśmy pana Janusza na listę Seniorów Stowarzyszenia, ale to delikatne nadużycie. Janusz Marcyniuk urodził się bowiem 29 grudnia 1955 roku, ma więc tylko 68 lat, a o takich ludziach, jak on, mówi się przecież: „w sile wieku”. Trzeba jednak podkreślić, że 68 lat jego życia to czas wypełniony tyloma aktywnościami, że mógłby obdzielić nimi kilka osób…
Urodził się w Gdańsku i tu spędził większość swojego życia. Po otrzymaniu świadectwa dojrzałości rozpoczął studia na Politechnice Gdańskiej na Wydziale Elektrycznym. Ze względu na trudną sytuację rodzinną zmuszony był na trzecim roku studiów przerwać naukę i podjąć pracę. W roku 1978 uruchomił niewielki zakład rzemieślniczy i rozpoczął produkcję żaluzji. Po dziesięciu latach, firma pod nazwą „Marżal-Bud”, zatrudniała nawet 350 osób.
I tu koniecznie trzeba wymieć choć kilka z przykładów działalności społecznej Janusza Marcyniuka. W latach 1985-90 był bowiem między innymi członkiem Stronnictwa Demokratycznego i współorganizatorem zawiązania się koła SD przy firmie „Marżal”. Przez szereg lat pełnił funkcję członka Rady Spółdzielni Rzemieślniczej. Od 1990 roku był członkiem Komisji Rewizyjnej w Polskiej Izbie Jednostek Innowacyjnych. W roku 1990 pełnił funkcję wiceprezesa Zarządu Polskiej Izby Prywatnego Przemysłu i Handlu w Warszawie (na bazie tej organizacji powstała Krajowa Izba Gospodarcza). Był członkiem Zarządu Banku Spółdzielczego Rzemiosła w Gdańsku, prezesem Zarządu Gdańskiej Izby Prywatnego Przemysłu i Handlu oraz prezesem Zarządu „Głosu Wybrzeża” i jego współwłaścicielem. Był inicjatorem zawiązania się w roku 1992 Regionalnej Rady Gospodarczej województwa gdańskiego, a także członkiem - założycielem BBWR i wiceprzewodniczącym Rady województwa gdańskiego. Z ramienia tej organizacji został wytypowany na kandydata do Senatu RP. Po wyborach, w których nie uzyskał mandatu, poświęcił się działalności gospodarczej, tworząc Grupę Budowlaną „Pomorze”. Był założycielem Stowarzyszenia na Rzecz Małych i Średnich Przedsiębiorstw „Pomorze” przy gdańskiej Cappelli Gedanensis. Na początku 2002 r. powołał Fundację Wspierania Przedsiębiorczości na Pomorzu.
Jego aktywność nie pozostała bez echa. Za wieloletnią pracę w sektorze rzemiosła w 1987 roku został wyróżniony Honorową Odznaką Rzemiosła, a w 1990 r. w konkursie ogólnopolskim został uhonorowany tytułem „Menadżer Publiczności Roku 1990”.
Prawda, że to imponujący dorobek? Ostatnio dużo miejsca zajmują Januszowi Marcyniukowi działania na rzecz Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy. Do tego wątku wrócimy, bo ma on nierozerwalny związek ze sportem, zdrowiem i tradycyjnym przetwórstwem mięsa.
Jako nastolatek, w roku 1968, Janusz Marcyniuk został zawodnikiem klubu „Polonii”, a następnie RKS „Stoczniowiec”. Sport, podobnie jak w życiu jego dziadka, był i pozostaje największą pasją Janusza Marcyniuka. I trzeba koniecznie dodać, że towarzyszy mu każdego dnia do dziś, stając się nie tylko hobby, ale przede wszystkim filozofią życia.
Za całokształt działalności w sporcie (w latach 1994-95 był prezesem Klubu Ludowo-Sportowego „Pomerania”), jako wieloletni, czynny zawodnik oraz działacz na rzecz sportu i rekreacji - w roku 1995 został uhonorowany odznaką Zasłużony Działacz Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów.
O sobie Janusz Marcyniuk mówi tak: - Jestem praktykiem gospodarczym, który ma olbrzymie - dobre i złe – doświadczenia zawodowe. W dążeniu do założonego celu – jestem uparty aż do determinacji; wobec partnerów lojalny. Jestem fanatykiem – w dobrym znaczeniu tego słowa – przestrzegania kodeksu honorowego w gospodarce. Opowiadam się za uporządkowaniem polskiej polityki pieniężnej, za stabilnością przepisów prawno-finansowych.
Każdy polityczny i gospodarczy błąd jest przez niego zauważony i oceniony krytycznie. Lista pism wysyłanych do urzędników wszystkich szczebli jest bardzo długa. Nie obawia się pisać do ministrów, premiera czy prezydenta w sprawach ewidentnie zagrażających polskiemu biznesowi i przedsiębiorcom. Odpowiedzi kurtuazyjne nigdy go nie zrażają. Drąży każdy temat z dociekliwością gospodarczego detektywa. To właśnie dociekanie prawdy, poszukiwanie rozwiązań, które dręczą ludzi z branży mięsnej, doprowadziły pana Janusza do Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP. Z dużą aktywnością zabiera głos podczas spotkań organizowanych przez SRW RP i wspiera akcje Zarządu, które mogą pomóc małym i średnim firmom mięsnym.
Wiedzę na temat branży mięsnej, ten były „budowlaniec”, ma ogromną. Od 15 lat prowadzi bowiem zakład przetwórstwa mięsa i ryb „Specjały z Borów”. Wraz z trzema synami produkuje tradycyjne wyroby kaszubskie, wytwarzane z mięsa czerwonego, białego oraz ryb przy zastosowaniu starych, regionalnych technologii. Oferuje szeroki asortyment wędlin i wędzonek z wieprzowiny, wołowiny, drobiu i ryb, przygotowywanych z wykorzystaniem tradycyjnych metod i przepisów w zakładzie położonym na czystym ekologicznie terenie Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego. Marcyniukowie prowadzą także sprzedaż, dzięki czemu posiedli wiedzę, że wyroby, które oferują, są coraz częściej poszukiwane przez klientów, którzy chcą się zdrowo i smacznie odżywiać.
Pan Janusz zwraca olbrzymią uwagę na zdrowe odżywianie, gdyż przez wiele lat uprawiał podnoszenie ciężarów, w którym odnosił sukcesy. A odżywianie ma w sporcie niebagatelne znaczenie.
- Ubolewam, że Polacy rzadko sięgają po dobre, rodzime produkty; wybierają tańsze nie zwracając uwagi na ich skład. Tanie produkty, oferowane klientom przez sieci handlowe, przyciągają kupujących. Jednak takie wybory – o czym jestem przekonany - z czasem doprowadzą do zrujnowania polskiej branży mięsnej. Sprzedaż po zaniżonych cenach, prowadzona przez sklepy wielkopowierzchniowe, skazuje takie zakłady, jak mój, na bankructwo. Brak reakcji władz państwowych na nieuczciwe praktyki stosowane przez sieci jest dla mnie niezrozumiały - mówi Janusz Marcyniuk i apeluje: Musimy - jako członkowie Stowarzyszenia – dążyć do szerzenia wśród konsumentów zasad patriotyzmu konsumenckiego.
Janusz Marcyniuk to, jak się też o nim mówi: „Wilk z Borów” - entuzjasta i bojownik, walczący o rozwój małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce. W nich widzi przyszłość polskiej i europejskiej gospodarki.
Jeśli chcecie poznać jego poglądy i wyjątkową filozofię życia, zachęcam do obejrzenia na stronie firmowej „Specjałów z Borów” oraz na facebooku i na youtubie filmów, w których z konsumentami i przedsiębiorcami z branży mięsnej dzieli się swoimi doświadczeniami życiowymi, sportowymi i zawodowymi.
Bożena Skarżyńska
Fot. Dominika Stancelewska, Tygodnik Rolniczy
Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy Rzeczypospolitej Polskiej |
|
---|---|
ul. Miodowa 14 00-246 Warszawa |
|
+48 22 6350184 507-130-369 |
|
biuro@srw.org.pl |