Jak informuje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi inspektorzy IJHARS przeprowadzili kontrole w 46 placówkach sieci Lidl po tym, jak w jednym ze sklepów w Łowiczu stwierdzono fałszerstwo. Przypomnijmy - to konsumenci zauważyli, że importowana  szynka wieprzowa, wyprodukowana w Hiszpanii, została oznaczona znakiem „Produkt Polski”. Szynkę „Rzeźnik”, marki własnej Lidla, sprzedawano właśnie z oznakowaniem wskazującym na produkt polski. Na etykiecie zaznaczono jednak, że miejscem chowu i uboju była Hiszpania.

Resort rolnictwa podaje, że w większości skontrolowanych sklepów Lidl oznakowanie produktów mięsnych było prawidłowe. Fałszowanie informacji o pochodzeniu wieprzowiny oraz błędne użycie logo „Produkt Polski” wykryto w jednym przypadku, wobec którego IJHARS prowadzi już postępowanie administracyjne. Czynności kontrolne prowadzone są również u producenta zakwestionowanego towaru.

Aleksandra Robaszkiewicz, dyrektorka ds. korporacyjnych w Lidl Polska, zapewnia że pomyłka w oznakowaniu leży po stronie dostawcy: - Skala problemu wynosiła około 0,2 procenta, dlatego błąd nie został wychwycony podczas kontroli całego procesu pakowania i etykietowania oraz na kolejnych etapach dystrybucji – podkreśla dyr. Robaszkiewicz, dodając że źle oznakowana partia jest wycofywana ze sprzedaży.

Czy LIdl zapłaci karę za tę „pomyłkę w oznakowaniu”? Przepisy określają, że za fałszowanie oznakowań kraju pochodzenia grozi kara do 10 procent rocznego przychodu firmy. Po kontrolach IJHARS dowiadujemy się o skali takich oszustw. Rzadko jednak kary są tak drastyczne jak w przepisach. Polscy hodowcy, zbulwersowani wydarzeniem z łowickiego Lidla żądają, by nadzór nad polskim rynkiem spożywczym, zwłaszcza w sytuacji gospodarczej wojny hybrydowej, był skuteczny, a w skrajnych przypadkach – finansowo dotkliwy.

BS

Fot. Etykieta z Lidl w Łowiczu