Bilans marzec 2021

marzec 2021 BILANS DODATNI 11 Porozmawiajmy... ugruntowaną wiedzę na temat Listerii, mając wiele interesujących materiałów, przygotowałem scenariusz spotkania, agendę prezentacji i sporo ciekawostek i newsów. Liczyłem na dwugodzinne spotkanie, okazało się dłuższe… ■ Sądząc jednak po zainteresowaniu jego uczestników, po liczbie telefonów do Biura SRW i do pana osobiście po jego zakończe- niu, zrobiło na wszystkich wrażenie. Tu, jako trochę postronny uczestnik tych warsztatów, chciałabym zapewnić tych wszystkich, którzy zdecydują się wziąć udział w kolejnej edycji cyklu spotkań z panem, że warto i trzeba. Ta- kie perfekcyjne wykłady, merytoryczne, tra- fiające w punkt, bogate w informacje i mate- riały, z których można korzystać, nie zdarzają się często. – Bardzo dziękuję za tę recenzję… Je- śli weźmiemy po lupę bezpieczeństwo żywności, produkowanej w Unii Eu- ropejskiej i w Polsce, to zauważymy, że ma dwa główne zagrożenia – Listerię i Salmonellę. Polska jest tu w niechlub- nej czołówce z dwóch powodów – suk- cesów produkcji oraz jej sprzedaży (jeśli chodzi o skalę – imwięcej produkujemy, tym się bardziej narażamy na wykrycie bakterii). Jesteśmy europejskim liderem w produkcji drobiu i produktów z łoso- sia norweskiego. A to właśnie powinno nas obligować do opracowywania naj- wyższych standardów produkcji. Powin- niśmy być liderem także w sposobach eliminacji tych patogenów. To jest nasz obowiązek, jako lidera produkcji, by pokazać że potrafimy produkować bez- piecznie. A będziemy wtedy, gdy zechce- my się stale edukować, wymieniać do- świadczeniami i wiedzą, by zagrożenia minimalizować. ■ A jak się okazuje, jest wiele takich możli- wości, często bardzo nowatorskich, co pre- zentował pan podczas swojego wykładu. Za- kłady mogą znaleźć wsparcie w pana osobie, ale także w różnych firmach produkujących środki i urządzenia pomagające w walce z pa- togenami w firmach mięsnych. – Celowo podałem takie przykłady z „li- nii frontu”, żeby przekonać, że można patogeny pokonać. Największym grze- chem jest to, że w pewnej części biznesu udajemy, że nie ma problemu. Lekce- ważymy Listerię, zamiatamy problem pod dywan. Jeszcze więcej „dryblingów” dotyczy Salmonelli. Uważamy, że jakoś to będzie, że się uda. Nie uda się, bo i tak nas zweryfikują, a niesława idzie na całą branżę. Jeśli wysyłamy drób do stu kra- jów świata i Unii Europejskiej, a ten pro- dukt jest skrupulatnie badany wszędzie, i jeśli ktoś przyłoży się do skrupulatne- go próbkowania, to znajdzie patogeny. Potem polscy producenci mają problem z RASFF. W ostatnim roku najwięcej zgłoszeń dotyczyło łososia, ale też nie- mało mięsa białego i czerwonego. ■ Z 21 zgłoszeniami znaleźliśmy się na dru- gim miejscu po Francji. A naszym celem po- winny być wyniki Islandii czy Węgier, które miały tylko po 1 zgłoszeniu. – Polska, będąc dużym eksporterem produktów spożywczych, które skutecz- nie wypychają podobne towary z półek sklepowych w wielu krajach, musi się liczyć, że nasza ekspansja irytuje tam- tejszych przedsiębiorców. Wiadomo, że będziemy solidnie weryfikowani. Ale nasi producenci, eksporterzy powinni pamiętać o ostatnim ogniwie łańcucha – o konsumencie. Nie można ryzykować ich życiem i zdrowiem. ■ To pierwsze inauguracyjne spotkanie na platformie Zoom było wstępem do cyklu szkoleń. Tematem kolejnego panelu ma być właśnie Salmonella. – Postanowiliśmy nasze warsztaty roz- począć od mikrobiologicznych zagrożeń żywności. Skuteczna walka z Salmonel- lą jest priorytetem w Unii Europejskiej. Komisja Europejska cały czas zaostrza wymagania w tym kierunku. Musimy to przyjąć. Oczywiście popełniamy jeszcze sporo błędów w naszym prawodawstwie, które nie zawsze idzie w parze z prawo- dawstwem unijnym. W tej mikrobio- logicznej walce nie chodzi o karanie, ale tworzenie jasnego systemu napra- wy. Same restrykcje nie są skuteczne. Wszystkie strony powinny usiąść do stołu i opracować system eliminacji Sal- monelli z produkcji drobiarskiej. A my dotarliśmy do ślepego zaułka, w którym wzajemnie się krytykujemy i oskarżamy, ale z tego nie wynika naprawa. Oczy- wiście prawo unijne jest dość liberalne wobec producentów, ale też zakłada za- ufanie do nich. ■ Wszystkie tematy i problemy, z jakimi spotykają się przetwórcy, wydają się równie ważne. – Na początek wzięliśmy pod lupę te dwa największe zagrożenia – Listerię i Salmonellę. Z bezpieczeństwem pro- dukcji związane są także zanieczysz- czenia chemiczne, takie jak dioksyny, węglowodory aromatyczne, metale ciężki itp. One są może mniej czę- ste, ale równie ważne, ponieważ ich kumulacja w organizmie człowieka może prowadzić do poważnych cho- rób. Kolejne grupa problemów to oszu- stwa żywnościowe. Dziś w Europie jest więcej oszustw tego typu niż zagrożeń zdrowotnych. Producenci oszukują konsumenta zamiennikami, technolo- giami, sposobami nie fair, które są nie- spójne z zapisami na etykiecie. Mamy też tematy z zakresu prawa żywno- ściowego, w tym nowe prawo kontroli urzędowej. To unijne prawo w Polsce nie zostało jeszcze właściwie wdrożo- ne. Istnieje rozporządzenie 625 z roku 2017, dotyczące weryfikacji kontroli właścicielskiej przez kontrolę urzędo- wą. Nie implementowaliśmy wszyst- kich tych unijnych założeń. Podstawą filozofii w tym zakresie w UE jest sa- mokontrola producenta, która ma być sprawdzana przez urzędników przy za- łożeniu, że nie będą karać, utrudniać pracy biznesowi, być złośliwymi. Ta weryfikacja ma profesjonalnie spraw- dzić na zasadzie audytu (czyli w sposób przyjazny), czy kontrola właścicielska działa i jest adekwatna. To byłby ideał, gdyby taka współpraca u nas zaistniała. To jest moje marzenie, by urzędnik był partnerem pełnomocnika jakości w za- kładzie, by nie byli przeciw sobie, ale razem rozwiązywali problemy. ■ Wydaje się, że tematów spotkań, organizo- wanych przez SRWRP, nie zabraknie. Moż- liwe, że część z nich zgłoszą przedstawiciele zakładów mięsnych. – Już podczas pierwszych naszych warsztatów pojawiały się takie pytania, które mogły sugerować konieczność przygotowania szkolenia także o tema- tyce prawnej. W Polsce jest nadal nie- wielu prawników znających się na prawie żywnościowym, a to niezwykle ważny dział prawa. Przybywa jednak kancela- rii, które występują w imieniu zakładów, a także konsumentów. ■ Myślę o tym pierwszym spotkaniu z taką refleksją – COVID19 spowodował, że można było w jakiś sposób „przechytrzyć” obostrze- nia pandemii i jednak spotykać się, choć wir- tualnie, i rozmawiać o tak ważnych proble- mach. Konsekwencje pandemii i jej wypływ na branżę mięsną także będą jednym z tema- tów, jakie planuje Biuro SRWRP. Z tego, co powiedział pan wcześniej, wynika jasno – jeśli nie będziemy się edukowali permanentnie, to zostaniemy w tyle. A przecież nie o to cho- dzi, by polska branża spożywcza „zdobywała” pierwsze miejsca w niechlubnych rankingach. – Ma pani rację. Musimy podążać za trendami, nowymi informacjami, roz- powszechniać wiedzę i ją pogłębiać. Tym bardziej, że jesteśmy bardzo poważnym graczem na europejskim i światowym rynku żywnościowym. Mamy bardzo nowoczesny przemysł, piękne zakłady, mądrych fachowców – mamy know-how, który trzeba stale rozwijać. Bo jak mówią Amerykanie – nie wystarczy stworzyć myśl, trzeba ją podtrzymywać. ■

RkJQdWJsaXNoZXIy MjM4OTk5